niedziela, 22 czerwca 2014

ROZDZIAŁ II

Wszys­tko cze­go dziś prag­niesz w przyszłości już istnieje.
Jasnobrązowe włosy powiewały za nią na wietrze. W orzechowych oczach czaił się niepokój. Malinowe usta, delikatnie pociągnięte brzoskwiniowym błyszczykiem, idealnie dopasowywały się do jej karnacji. Stukot wysokich obcasów o nawierzchnię chodnika brzmiał donośnie w opustoszałej dzielnicy.
 Nie chciała przebywać tu dłużej niż było to konieczne. Na razie jednak wyglądało na to, że jej zadanie potrwa dłuższą chwilę. Zegarek wskazywał 11:30; powinna już wracać.
 Westchnęła. Nigdzie nie było widać żywej duszy... No, może lepiej powiedzieć, że nigdzie nie było nikogo widać. Dziewczynie bowiem wydawało się, że słyszy jakiś nieodparty głos, który każe jej uciekać, a zza rogu wychyla się smutna kobieta w czerwonej todze, wokół której roztaczała się złota aura. Czy ją to martwiło? Raczej p r z e r a ż a ł o. Nie miała zamiaru przebywać w tej dzielnicy po północy, zwłaszcza z nią
 Mocniej otuliła się rękoma. Nawet tu, w słonecznej Chorwacji, robiło się zimno, a ona ubrana była tylko w czerwoną letnią sukienkę do kolan i czarne szpilki.
 - Byle szybciej - mruknęła poirytowana.
 - Jak sobie życzysz - odezwał się jakiś mężczyzna za jej plecami. Odwróciła się i zobaczyła postać ubraną w czarny płaszcz, zwyczajne dżinsy, ciemne trampki oraz cylinder nachodzący na oczy. Magik. Zrobiło się jej jeszcze zimniej, gdy popatrzyła na srebrną laskę zakończoną złotą kulistą główką.
 - Załatwmy to szybko - wybełkotała, prostując się.
 Postać ukłoniła się teatralnie i poprawiła cylinder, odsłaniając chłodne jak stal oczy, kompletnie niepasujące do lekkiego zarostu i potwornie bladej cery ich właściciela. 
 - Jak sobie życzysz, Marlene. - Mężczyzna zdjął czarną jak noc rękawiczkę, a z jego otwartej dłoni buchnął dym, czarny jak stado kruków. - Jak myślisz, co masz zrobić? - zapytał świdrując ją oczami.
 Marlene wpatrywała się w popiół, w który zmieniał się dym, kiedy stykał się z zimnym powietrzem. Mnóstwo płatków wirowało teraz w powietrzu.
 - Nie mam pojęcia - przyznała.
 Mężczyzna westchnął, jakby całe życie go męczyło.
 - Spełnię twoje jedno życzenie, jeżeli tylko rozgryziesz rodzeństwo Courtice. To uczciwe warunki. - Uśmiechnął się obrzydliwie. - Poza tym, być może, zatrudnię cię potem na stałe.
 Ożywiła się.
 - Pan proponuje mi stałą pracę? - spytała nie dowierzając. 
 Mężczyzna przytaknął.
 - Masz talent, Marlene. Nie możesz marnować się na ulicy. - Uśmiechnął się ponownie. - Ale pamiętaj - przybliżył się do niej - rozgryź ich - wysyczał.
 Pokiwała głową.
 - No - odsunął się na bezpieczną odległość - mam nadzieję, że to zrobisz. Inaczej będę ogromnie rozczarowany, więc postaraj się. A w razie czego, niech to ci o mnie przypomina.
 Dym buchający z jego dłoni zrobił się jeszcze bardziej gęsty i czarniejszy, a wokół zrobiło się ciemno.
 Kiedy w końcu księżycowe światło rozświetliło mrok, mężczyzny już nie było, ale na prawym ramieniu Marlene rozciągał się czarny tatuaż, przedstawiający czarną łzę w złotej oprawie.

Hej, cześć!:D
Jak widzicie, już dzisiaj pojawił się rozdział drugi. Dlaczego? Bo:
a) mam dobry humor, bo mam urodziny:)
b) jestem Wam to winna. 
Tak, trzeci też mam już prawie napisany, ale pojawi się dopiero w piątek;). Ewentualnie, choć nie sądzę, w czwartek. 
A z takich spraw bardziej organizacyjnych to od 7.07-ok. 29.07(?) wyjeżdżam do Włoch. Wszystko super, tylko nie będzie internetu. Postaram się, ale nie obiecuję, żeby pojawiły się trzy rozdziały, ale nic nie obiecuję. Po prostu mam pięć książek do przeczytania i chciałabym jeszcze coś napisać dla koleżanki w wakacje, więc... Dobra, jeżeli nie pojawią się wtedy trzy rozdziały, to na pewno jakoś to Wam później wynagrodzę, okej?
Dzisiaj to tyle z mojej strony:D.
Pa!:*
~Vanill

3 komentarze:

  1. Rozdział krótki, ale niesamowity *_*
    Kryminalne zagadki z rodzeństwem Courtice ? Super ! Mam nadzieję, że nic im się nie stanie. Ale w końcu musi się coś dziać ;)
    Nie wiem, jak Lisa wytrzymała tę rozmowę tych osób. Ja to bym od razu zwiała, zwłaszcza, gdybym się dowiedziała, że jakaś dwójka ludzi chce mnie i mojego brata rozgryźć. :D Ale na serio, dzielna z niej dziewczyna. Ja to o 11:30 już słodko śpię :) Dobra, dosyć. Wszystkiego najlepszego trzy dni poooo !!! ♥ Życzę ci, abyś pisała dalej tak, jak piszesz - czyli genialnie :) Co do tego wyjazdu, nie martw się nami. Ja jakoś sobie poradzę bez twojego pisania ;) Chociaż... Nie... Ale nie przejmuj się, tylko korzystaj z tego wyjazdu do Włoch ;3 Mój brat wyjeżdża we wrześniu z dziewczyną do tego kraju. Życzę ci niezapomnianych wrażeń ! No ale to dopiero 7 ;) Czekam na next, papa !

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego <3
    Nie ma to jak spóźnione życzenia urodzinowe :D
    Rozdział świetny <3
    Odpowiadanie genialne <3
    Caat :3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Przyjmuję pochwały jak i konstruktywną krytykę, dzięki, której mogę poprawić się w pisaniu:)