sobota, 12 kwietnia 2014

BONUS

Obiecałam, więc jestxD. Nie wiem dlaczego, ale jakoś mnie na wspomnienia, dlatego ten bonusik to tylko i wyłącznie wspomnienia Liv związane z chłopakiem, o którym co nieco było w rozdziale XI.
Jeżeli ktoś nie chce- nie musi czytać. Nie wpłynie to znacząco na fabułę, ale może wyjaśnić kilka rzeczy:D.
To tyle - zapraszam do czytania;).
MUZYKA


*LIV*
***
- Kocham cię, wiesz? 
 Zachichotała.
- Wiem. I to aż za dobrze. - Uśmiechnęła się przytulając chłopaka. - Ale ja i tak kocham ciebie mocniej. 
- Jesteś mniejsza, więc ja kocham cię jeszcze bardziej - zaprzeczył. 
 Wywróciła oczami i wspięła się na palce, by cmoknąć Go w policzek. On jednak, jakby przewidział co chce zrobić, ponieważ odwrócił głowę i zamiast w policzek pocałowała Go w usta. Szybko jednak odsunęła się od Niego.
- Yyy... Co to miało być, przepraszam bardzo? - zmieszała się.
- No... Nieważne, pójdę już, do jutra.
 Dopiero, kiedy zniknął za drzwiami, opamiętała się. Od razu pobiegła za nim, choć wiedziała, że tata ją pewnie zabije, bo po dwudziestej pierwszej nie wolno jej było wychodzić z domu. 
- Zaczekaj! - krzyknęła.
 Chłopak przystanął. Gdy wreszcie stanęła przy nim, uśmiechnęła się.
- Kocham cię - powiedziała.
- A ja to co? - zapytał.
- Jajco -zażartowała i pocałowała go delikatnie. 
***
Do: Słoneczko❤
Śpisz?
xx

Od: Słoneczko❤
Nie. Nie mogę.

Do: Słoneczko❤
Ja też. Nie mogę spokojnie spać bez Ciebie:(.
xx

Od: Słoneczko❤
Dlaczego?

Do: Słoneczko❤
Za bardzo Ciebie kochamღ.
xxx
Do: Słoneczko❤
Dlaczego nie odpisujesz? Zrobiłam coś nie tak;(?
xx

Od: Słoneczko❤
Czekam na balkonie. Otwórz mi:*.
***
- Znalazłaś kiedyś czterolistną koniczynkę? - zapytał bawiąc się jej włosami.
 Miękka, soczysta trawa pachniała wiosną, a ptaki śpiewały kojąco.
- Nie. A ty? - odparła.
- Właściwie - nie. Ale czuję się jakbym ją znalazł - odpowiedział. 
 Spojrzała na niego pytająco.
- Dlaczego? - spytała.
- Bo znalazłem ciebie. A to największe szczęście jakie mogło mnie spotkać - wyjaśnił.
 Nachylił się i pocałował ją delikatnie.
- Ty też jesteś moim szczęściem - rzekła.
***
- Nie opuścisz mnie?
- Dlaczego miałbym to robić? - zdziwił się. - Jesteś dla mnie zbyt ważna.
 Uśmiechnęła się.
- Kocham cię, Lili - dodał.
- Ja ciebie też.
- Będziemy razem już zawsze, obiecujesz?
 Złapała go za rękę.

- Póki śmierć nas nie rozłączy. 
***
- Możesz mi, ze swojej łaski powiedzieć co to jest? - krzyknął na nią.
 Spojrzała na niego zapłakanymi oczami. 
- Środek nasenny - wybełkotała.
- No, super. Szkoda tylko, że kupowałaś go w c z o r a j, a już dzisiaj jest p u s t y. Możesz mi powiedzieć czy go połknęłaś?
 Pokręciła głową. 
- To g d z i e jest? - zapytał.
 Wskazała na szklankę z wodą przy jej łóżku. Była pełna. Odetchnął z ulgą. Ukląkł przy dziewczynie i ujął ją za dłonie.
- Liluś, obiecaj, że więcej mnie tak nie nastraszysz - rzekł.
- Ale moja mama nie żyje! Ja też nie chcę - odparła.
- Kochanie, obiecałaś, że będziemy razem póki śmierć nas nie rozłączy. To nie była p r a w d z i w a śmierć. Chcesz ode mnie uciec? - zapytał ze śmiechem.
- Co ty. Wcale nie. Kocham cię, Nico - powiedziała.
- Ja ciebie też, Lili. I nikt mi ciebie nie odbierze. Nikt.
***
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
- Ja ciebie bardziej. 
- Nie, bo ja.
- Wcale nie, bo...
 Przerwała mu namiętnym pocałunkiem. 
- Widzisz! Ja ciebie bardziej! - krzyknęła, kiedy się od siebie odsunęli.
- Wcale nie. Udowodnić ci to? - zapytał.
 Skinęła głową, a On złożył na jej ustach delikatny, a zarazem namiętny pocałunek. Nie chciała go kończyć. To były najlepsze chwile w całym jej życiu i nie miała zamiaru powracać do monotonnej rzeczywistości. Nico był najlepszym co ją spotkało. Pomógł jej nawet częściowo zapomnieć o śmierci mamy. Ich miłość przekroczyła już wszystkie granice, nie była już miłością. Była już czymś innym. Była uwielbieniem siebie nawzajem, była szczęściem, była przyjaźnią, była radością, była wsparciem, była śmiercią. 
***
- Co?! Nie! Nie! Nie! - wydarła się i uklękła.
- Proszę pani, proszę wstać - odchrząknął lekarz. 
 Ona jednak go nie słyszała. Wydawało jej się, że widzi Śmierć. Odchodzącą z drwiącym uśmieszkiem z przewieszonym przez ramię jej ukochanym. Krzyknęła i poderwała się na nogi. Chciała ją dogonić. Nieważne czy to był tylko wytwór jej wyobraźni, czy prawdziwa Śmierć. 
- Proszę pani, proszę się opanować! - zawołała pielęgniarka zatrzymując zapłakaną Liv. - Proszę się jakoś pozbierać, wszystko będzie dobrze. 
 Liv starała się nie słyszeć słów, które wbijały się w jej serce jak sztylety. Właśnie zginęła druga NAJWAŻNIEJSZA osoba w jej życiu. Zginął jedyny promyczek światła, który rozświetlał jej życie. Teraz nie będzie już żyć. Będzie jedynie istnieć. Umarła razem z ukochanym. 
- Nienawidzę tego miasta - wykrztusiła ponownie opadając na zimne kafelki.
- Proszę pani - lekarz pochylił się przy niej - to nie powód do śmierci - dodał jakby czytał w jej myślach.
- Wystarczy mi powodów do śmierci - odparła przez łzy.
- Proszę wybaczyć pytanie, ale czy chciałaby pani zobaczyć ciało? - zapytał niezręcznie lekarz.
 Pokiwała głową. Już w tej chwili nie wiedziała co robiła. Poddawała się instynktom, była jak bezwładna marionetka. 
 Kiedy weszła do sali starała się nie okazywać emocji. Nie wiedziała jak zareagować. Dopiero jak Go zobaczyła jej serce stanęło. Zawsze taki energiczny, uśmiechnięty, leżał na łóżku blady, bez żadnego uśmiechu z sinymi ustami. Przez pięć sekund, pięć okropnych sekund, z medycznego punktu widzenia była martwa. Opadła na ziemię, puls jej zaniknął, a serce przestało bić. Jednak już po pięciu sekundach wyrwała się śmierci. Wyrwała się, jednak czuła, że i tak już nie żyła.
****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ
Tak, oto i ten bonus:D. Muszę przyznać, że nawet mi się podoba, choć nie zdziwię się jak polecą hejty :p. A! No i muzyka ogromnie mi się podoba, choć jest zdeczka depresyjnaxD.
Nie wiem co mogę dodać. Wszystko co miałam do powiedzenia, napisałam pod rozdziałem XI, więc... A! Chciałabym ogromnie podziękować za ponad 4000 wejść! Normalnie tak się cieszę!!!! Dziękuję, naprawdę dziękuję wszystkim! Choć najbardziej chciałabym podziękować Tinie, która komentuje każdy rozdział i mogę na nią liczyć:*:*:*❤. Jeszcze raz - D Z I Ę K U J Ę❤. 
Dobra, zmykam.
Cześć:*!
~Vanill

2 komentarze:

  1. Genialnyyyyyy <33 Taki wzruszający... A na koniec normalnie prawie się popłakałam ;c Wprowadzasz mnie swoimi opowiadaniami w inny świat, nie w ten zagmatwany i głupi, tylko w taki, w którym mogę sobie wyobrażać wszystko ♥ ♥ ♥
    Nie musisz dziękować, jestem i komentuję dla przyjemności :) Aha, i śliczny nowy nagłówek ♥ ♥
    Czekam na next! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te miłe słowa<333.
      Naprawdę mieć takiego czytelnika jak ty to prawdziwe szczęście:D.
      <3333.
      ~Vanill

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Przyjmuję pochwały jak i konstruktywną krytykę, dzięki, której mogę poprawić się w pisaniu:)