sobota, 12 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ XI~ Miłość nie przyjdzie w odpowiednim dla Ciebie czasie. Nie! Pojawi się w tym najgorszym.



Dla Tiny:*
Jest ta­ka miłość, która nie umiera, choć za­kocha­ni od siebie odejdą. 
*PATRICK*
Matthew! - pisnęła Tatiana.
- Co znowu? - warknął chłopak.
- Co znowu?! Ja tu się przebieram! Nie możesz wchodzić do łazienki, kiedy ci się podoba! - krzyknęła.
- Cholera, to już siku nie można zrobić? - warknął.
- Jest łazienka na dole - odparła lodowatym tonem, po czym po całym domu rozległ się trzask zamykanych drzwi, a potem kolejny krzyk:
- Tatiana! Otwieraj te drzwi, do cholery!
 Patrick wzdrygnął się słysząc kłótnię... No właśnie, jak ich nazwać? Wspólników? Pewnie tak. A więc wzdrygnął się słysząc kłótnię wspólników. Skoro potrafili nakrzyczeć na siebie przez sprawę mniejszej wagi, bał się jak zareagują na inne, z pozoru błahe, sytuacje.
 Nagle zdrętwiał. Poczuł czyjś lodowaty oddech na karku oraz smród papierosów rozchodzący się po całym pomieszczeniu.
- Żyjesz jeszcze, co? - warknął Matthew.
 Nie odpowiedział. Zastanawiał się czy leżeć nieruchomo, czy odezwać się. W końcu postanowił nie dawać znaku życia.
- Jak nie żyjesz to będzie z tobą źle. Może nawet bardzo źle - mruknął i po chwili słychać było tylko echo jego oddalających się kroków.
 Patrick odetchnął z ulgą. Przynajmniej raz wszystko poszło po jego myśli.
*LIV*
 Trudno było powiedzieć o niej jako o człowieku. Była raczej wrakiem człowieka. Cały tydzień przesiedziała nad książkami, w których występuje jej pradziadek, studiowała wszystkich jego wrogów, sprzymierzeńców i współpracowników. Teraz, natrafiła na tego Matthew. Prawnuka mordercy z rezydencji Style's. Trzeba go tylko odnaleźć. No, to będzie trochę trudniejsze zadanie... 
- To jak szukanie igły w stogu siana! - krzyknęła poirytowana.
 Annabel już dawno spała w jej łóżku. Uznały, że powinny teraz trzymać się razem. 
- Ech... Dlaczego ja nie mogę iść spać? - jęknęła opadając bezwładnie na krzesło. 
 Nie miała siły już na nic. Miała jednak wyznaczony cel. Musiała odnaleźć Patricka. To jej zadanie i tylko ona może tego dokonać. Tylko ona. I nikt inny. 
- Znalazłaś coś ciekawego? - Annabel przetarła oczy podnosząc się na łokciach.
- Śpij, jest trzecia nad ranem - odparła wymijająco Liv.
- Livi, czy ty chcesz mi powiedzieć, że przez ten czas nic nie znalazłaś? - zapytała łamiącym się głosem.
 Liliana pochyliła głowę. 
- Tylko coś o Tatianie Rossakoff - mruknęła.
- E tam! Nieważny szczegół! Pytam o tego Matthew.
 Liv zmroziła przyjaciółkę wzrokiem.
- Wszystkie szczegóły są ważne, żadnego nie wolno pominąć - warknęła w odpowiedzi i rzuciła jeszcze raz okiem na papiery. - ,,Wpraw w ruch swoje małe szare komórki, Hastings" - przeczytała.
- Co? Ja nie jestem Hastings - zaoponowała Annabel.
- To tylko fragment książki. - Liv przewróciła oczami. - Dobra, śpij. Ja się wszystkim zajmę. - Machnęła ręką.
- Livi, odpocznij. Nie możesz się zapracowywać na śmierć. Wpadłaś w manię! Znajdziemy Patricka, ale teraz idź spać - rozkazała dziewczyna.
 Gwiazda przewróciła oczami. 
- Przed chwilą miałaś ochotę na mnie krzyknąć - zauważyła.
- To dlatego, że miałam sen. Pojechałyśmy po Patricka, ale było już za późno - odparła Annabel schylając głowę. Szybko jednak ją podniosła. - Ja go kocham, Liv. Nieważne czy jak brata, czy jak chłopaka. Kocham go, potrzebuję go. Nie wiem czy doświadczyłaś śmierci ukochanej osoby - nie chodzi mi tu o twoją mamę - ale to boli. Boli jak cholera. 
- Jasne, rozumiem. Znajdę go, ale mi nie przerywaj. Pójdę zrobić sobie kawę i wrócę szukać. Nie martw się, Ann. Przynajmniej ty się nie martw.
 Wyszła z pokoju i rozpłakała się jak dziecko. Doskonale wiedziała co znaczy śmierć ukochanego. Wiedziała aż za dobrze. 
- Kocham cię, Lilian.
- Ja ciebie też.
- Będziemy razem już zawsze, obiecujesz?
- Póki śmierć nas nie rozłączy.
*LOGAN*
 Nie spał. Nie mógł spać. Nie mógł zapomnieć o Annabeth. O tym, jak go potraktowała. Chciał się tylko zaprzyjaźnić. Ona widocznie chciała inaczej. Nie obdarzyła go ani zaufaniem, ani przyjaźnią, na którą tak bardzo liczył. Cóż... Przeliczył się. 
 Podniósł się z łóżka i podszedł do okna. Księżyc był już w pełni. Górował nad Paryżem oświetlając swoim blaskiem Wieżę Eiffla. Miał szczęście, że widok z jego apartamentu wychodził akurat na nią. Była to jego ulubiona budowla w Paryżu. Uwielbiał styl, w jakim ją zbudowano oraz jej swoisty blask. 
 Zastanawiał się czy Liv naprawdę odejdzie przez niego z serialu. Miał nadzieję, że nie. Nienawidził siebie za to, co powiedział tydzień temu w telewizji. Do tej pory wszystkie media trąbiły na okrągło o ich związku, ale Liv nie dała nawet znaku życia. Cały swój czas poświęciła sprawie Patricka. Sprawie chłopaka, którego nawet nie widziała na oczy! Mówiła, że to jej obowiązek, bo jej pradziadek też tak robił, czy coś w tym stylu. Poczuł się trochę zazdrosny, ale bardziej martwił się o Annabel. O dziewczynę, którą ledwo znał. Uważał jednak, że jej łzy to najgorsza rzecz, jaka mogła go spotkać. Czyżby się w niej zakochał?
 ,,Nie, to niemożliwe" skarcił się w myślach. W głębi serca czuł jednak, że jest inaczej. Że zakochał się w dziewczynie, która go nienawidzi w najgorszym możliwym czasie...
****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ
Wiem, z opóźnieniem, ale pisałam już dlaczego:p.
Rozdział jest, jaki jest. Wiem, powinnam lepiej się wypowiedzieć, ale nawet mi się podoba:D. Sukces! 
Jeszcze co do tego opóźnienia - w ramach przeprosin wstawię jakiś bonus. Będzie związany z opowiadaniem, ale będzie to raczej nieważnexD. Takie coś w stylu 'wspomnień'. 
Dobra, tyle z mojej strony.
OS na TYM blogu pojawi się dzisiaj popołudniu:D.
Na razie!
ROZDZIAŁ XII PRAWDOPODOBNIE POJAWI SIĘ W WIELKI CZWARTEK/ WIELKI PIĄTEK:*.
~Vanill

5 komentarzy:

  1. Przeczytałam to w 5 minut, co chyba mówi samo za siebie - genialnyyy <33 Dokładnie o 13:10 dodałam, a ja o 13:15 skończyłam. :D Ale do rzeczy...
    Najpierw scena z łazienką. Nie śmieszyło mnie to, bo gdy wchodzę na twojego bloga i zaczynam czytać, przypominam sobie, co było w opowiadaniu i od razu mam taki nastrój... No wiesz. Biedny Patrick ;c Ja na jego miejscu nic tylko bym płakała. Tak jak wczoraj, po tym jak nie dostałam nawet wyróżnienia na powiatowym konkursie piosenki szkolnej ;c Buuu! A moja koleżanka przeszła. Ale dobra, jedziemy dalej.
    Ann se śpi, a Liv szuka. Według mnie to trochę nie fair. Livcia tu zarywa noce, żeby tylko dowiedzieć się czegoś więcej i uwolnić Patricka, a Ann w tym czasie odpoczywa, śpiąc. Ja to w szukaniu osoby, którą kocham, nie spałabym i nic, tylko szukała.
    Logan. Logan, Logan, Logan. Co z ciebie wyrosło? Wszyscy tu rozwiązują zagadki kryminalne, a ty paczysz na Wieżę Eiffla i myślisz o Liv. Maaatkoo, zacznij działać, a nie tylko się nad sobą użalasz!
    To chyba tyle odnośnie rozdziału. Dziękuję za dedykację <33 Czekam na next! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja gapa, od razu błędy na początku xD Powinno być:
      "Dokładnie o 13:10 dodałaś, a ja o 13:15 skończyłam" . :)

      Usuń
    2. Współczuję Ci, że nie przeszłaś dalej;(. Ale wiesz co Ci powiem? Jesteś dla nich za genialna i to dlatego:D.
      Co do Ann, to ją Liv zmusiła do spaniaxD. Dała jakiś środek nasenny czy coś:D.
      Za to Logan to już taki dziwak, który wkurza większość ludzi. Nie wiem co jego fanki w nim widząxD.
      Dziękuję za komentarz<333333.
      ~Vanill

      Usuń
  2. Przepraszam, że nie zauważam nawet, że dodałaś rozdział! <3
    Jest idealny, taki interesujący :D
    Mam nadzieję, że Patrick się znajdzie, bo to trochę niepokojące, że go porwali ;c O jeju, tak się tym przejęłam xD
    Mój komentarz nie będzie zbyt długi, bo jest późno, a ja wchodzę na twojego bloga. Znów przepraszam za to, że tak późno dodałam komentarz ;D Przebaczysz mi? <333
    Wszystko jest tak świetnie opisane :D Kocham twojego bloga i twój styl pisania <3
    Czekam na następnego <3333

    Nina Verdas ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że Ci wybaczam<3333.
      Uwielbiam Ciebie i Twoje komentarze, tak samo jak Twojego cudownego bloga:*.
      ~Vanill

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Przyjmuję pochwały jak i konstruktywną krytykę, dzięki, której mogę poprawić się w pisaniu:)