piątek, 14 marca 2014

ROZDZIAŁVII~ WYZNANIE W TELEWIZJI

Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
*LIV*
- I pamiętaj, Carmela będzie cię pytać o dosłownie wszystko. W razie czego zamrugaj i słodko się uśmiechnij- radziła Liv Claudia co jakiś czas kaszląc. 
- Clau, nie martw się. Nie musiałaś nawet tutaj przyjeżdżać. Dylan przyjechał po mnie punktualnie. A z panienką Le Brun miałam już kilka razy do czynienia.
- Dylan to Dylan.- Claudia machnęła ręką.- Zwykły szofer, nikt więcej. A ty wspinasz się po szczeblach kariery. Potrzebujesz menadżerki, moja droga. Za to Carmela na pewno cię czymś zaskoczy.
Liv wywróciła oczami i założyła kosmyk swoich włosów za ucho. 
- Panna Johnson! Za piętnaście minut wchodzisz na wizję! Masz iść jeszcze do makijażystki!- krzyknął techniczny.
Gwiazda westchnęła.
- Claudia, wracasz w tej chwili do domu. I bez dyskusji! Obejrzysz mój wywiad w internecie- pogroziła menadżerce palcem, a ta tupnęła nogą niczym małe dziecko.- Dobra, idę do kosmetyczki- oznajmiła, po czym ruszyła w stronę drewnianych drzwi.
Delikatnie zapukała i weszła do środka. Usiadła na wysokim krześle, oddając się w zwinne dłonie makijażystki. Już po niecałych dziesięciu minutach była gotowa. Spojrzała w lustro. Nie poznawała siebie. Jej oczy były podkreślone eye-liner'em i pomalowane silnie różowym cieniem. Usta zmieniły swój kolor z brudnego różu, na fuksję. Gdzieś zniknęły jej blade policzki. Teraz był mocno zrobione pudrem. Mimo wszystko podziękowała makijażystce uśmiechem. Wiedziała, że musi się dostosować. Powoli zeszła z wysokiego krzesła i ruszyła w stronę studia telewizyjnego. Weszła tam w idealnym momencie.
- A teraz nasi specjalni goście. A są nimi... Liv i Logan z serialu ,,Bądź, masz, wierz''! Zapraszamy!- krzyknęła Carmela, a z głośników zaczęły lecieć nagrane oklaski.
Liliana weszła uśmiechając się i machając w stronę kamer. Za nią wszedł Logan. Usiedli na kremowej kanapie.
- WOW, to wspaniałe uczucie gościć was tutaj, w naszym skromnym studiu. Liv, już się kiedyś widziałyśmy, prawda?
Dziewczyna skinęła głową.
- W takim razie: witam ciebie ponownie. Ciebie Logan również. Jesteście gotowi na króciutki wywiadzik?- zapytała.
Liv jednak wiedziała, że to nie jest pytanie, na które można odpowiedzieć przecząco; nerwowo poprawiła włosy posyłając przy tym w stronę kamer słodki uśmieszek.
- Owszem- odparł za nią Logan i objął ją ramieniem.
Kiedy tylko dotknął jej ręki, poczuła jakby przeszły przez jej ciało miłe dreszcze, a w jej brzuchu zaczęły latać kolorowe motyle, które wzięły się nie wiadomo skąd.
- Wspaniale! Pierwsze dziesięć pytań będą ode mnie, a następne dziesięć od waszych fanów- powiadomiła Carmela.- Pierwsze: jak zaczęła się wasza przygoda z serialem?- zapytała reporterka.
Logan trącił Liv ramieniem.
- Ktoś tu o czymś mówił- szepnął.
- Może ja zacznę- zaproponowała osiemnastolatka, a Carmela przytaknęła głową.
- Słuchamy.
- No więc tak. Przed ,,Bądź, marz, wierz" coś tam znaczyłam. W sensie- chyba coś znaczyłam. Dobra, ktoś mnie na pewno znam, bo inaczej tata nie zabrałby mnie na casting, nie? Tak czy siak, zaśpiewałam coś, coś zagrałam, a już po podajże dwóch miesiącach zadzwonili, że mnie przyjęli. Zareagowałam mega głośnym piskiem, lecz i tak nie sądziłam, iż, za przeproszeniem, głupi serial odniesie taki sukces. Jestem ogromnie szczęśliwa- zakończyła.
- Kochanie, jesteś nie-sa-mo-wi-ta- przeliterowała Carmela- ale teraz czas na naszego ulubieńca żeńskiej publiczności. Logan!
Chłopak uśmiechnął się nieśmiało.
- Nie będę owijał w bawełnę; reżyser zadzwonił do mnie i powiedział, że chciałby mnie zatrudnić do roli Martina. Od razu się zgodziłem. A kiedy zobaczyłem moją serialową dziewczynę, jeszcze bardziej utwierdziłem się w tym, że podjąłem słuszną decyzję.
Liv zarumieniła się.
- No! To super! Przejdźmy do następnego pytania...
Przez następne dwadzieścia pięć minut udzielali odpowiedzi na pytania, od czasu do czasu śmiejąc się do rozpuku.
- I ostatnie pytanie- zaczęła dziennikarka.- Logan, Liv. Widać, że wasze relacje są naprawdę świetne i dlatego też wiele waszych fanów zastanawia się nad jedną, bardzo ciekawą opcją. Gwiazdki, czy wy się spotykacie?
Oczy Liliany zrobiły się wielkie jak spodki. Zaśmiała się nerwowo i odwróciła głowę. Właśnie miała odpowiedzieć, kiedy uprzedził ją Logan.
- Tak, ja i Liv spotykamy się- oświadczył uśmiechając się szeroko i przytulając dziewczynę, która spojrzała na niego morderczym wzrokiem.
- WOW! Chyba nikt nie ma więcej pytań. Liv i Logan z serialu ,,Bądź, marz, wierz" są parą! To była Carmela Le Brun ze specjalnymi gośćmi- panną Johnson oraz panem Roneyem!
Liliana uśmiechnęła się oraz pomachała na pożegnanie do kamery. Po chwili rozległ się dźwięk przypominający klakson, a ktoś krzyknął:
- Dobra, koniec!
Liv odetchnęła głośno i odezwała się cierpko do Logana:
- Musimy pogadać.
*PATRICK*
Kiedy uświadomił sobie to, jak zranił Annabel, miał w głowie same czarne myśli. Ona go kochała. Ona go zawsze, ale to zawsze wspierała, a on co? Potraktował ją jak nic nieznaczącą dziewczynę. Ale miał swoje powody. Po pierwsze: nie odwzajemniał uczuć jego przyjaciółki. Uważał, że nie powinni być razem. Nigdy. Zresztą nie warto było niszczyć tej wspaniałej przyjaźni. Ale z drugiej strony pewnie już to zrobił... A po drugie: zakochał się w kimś innym. W kimś, kto na pewno nie będzie odwzajemniał jego uczuć. Przecież przed chwilą Carmela Le Brun, że Ona i ten durny Logan się spotykają. Nienawidził tego idioty całym sobą. Kiedy tylko o nim pomyślał robiło mu się niedobrze. Zabrał mu miłość jego życia. Miłość, która onieśmielała go swoim uśmiechem na ekranie telewizora. Zdaniem Patricka była najwspanialszą Alice pod słońcem i miał nadzieję, że w trzecim sezonie rzuci tego pacana Martina. Tak. Nawet do postaci granej przez Logana nie miał ani krzty szacunku.
- Patrick.- Usłyszał dźwięk otwierających się drzwi oraz głos mamy.
- Tak?- zapytał ochryple.
- Annabel przyszła- wyjaśniła jego rodzicielka.- Wpuścić ją?
Chłopak przez chwilę się zastanawiał. Powinien wyjaśnić z nią kilka spraw, ale z drugiej strony chciał zaszyć się w jakimś ciemnym kącie i wykrzyczeć wszystko, co denerwowało go w Loganie/Martinie. A było tego sporo. W końcu jednak zdecydował:
- Przyprowadź mnie ją do mojego pokoju. Musimy pogadać.
Kobieta skinęła głową i już po chwili w sypialni Patricka pojawiła się wysoka szatynka. Nic nie mówiła. Po prostu mocno przytuliła się do przyjaciela mocząc jego koszulkę łzami oraz brudząc ją czarnym tuszem.
- Ann, co się stało?- zapytał przestraszony.
- Przepraszam, że to wczoraj zrobiłam. Przepraszam, że wyznałam ci miłość- łkała.
- Ann, nie przepraszaj. Nie mam ci tego za złe. Wiem jednak, że nie o to chodzi. Mów- rozkazał.
- P, podobno przyjaciół się nie okłamuje... a mnie okłamała nowa przyjaciółka. Lliv Johnson. Nnie powiedziała, że spotyka się z Loganem. To niby błahostka... aale dla mnie znaczy to o wiele więcej- wydukała.
- Mnie też to wkurza. Ale nie mówiłaś nic o przyjaźni z nią- powiedział nie ukrywając zaskoczenia.
Annabel spojrzała na niego załzawionymi oczami. Jej makijaż już zupełnie się rozmazał. Wyglądała jak panda.
- No już, nie płacz. Wiesz, że nienawidzę jak zamieniasz się w pandę- zaśmiał się ocierając jej łzy.
Nagle spoważniał. Powoli Annabel zaczęła się do niego przybliżać. Dzieliło ich już zaledwie kilka centymetrów.
****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****
Cześć:D!
Przychodzę dzisiaj do Was z siódemką:D. Mi się rozdział nawet jako tako podoba. I nareszcie jest jakiś fragment od Patricka! Oh yeah:D!
Jak widzicie- przerwałam w najlepszych momentach. Muahahahaha! 
Tak, super, c'nie:D. 
Dobra, nie będę Was trzymać w niepewności dłużej niż tydzień. 
To tyle ode mnie.
Bye!
ROZDZIAŁ VIII POWINIEN POJAWIĆ SIĘ W SOBOTĘ/NIEDZIELĘ, NAJPÓŹNIEJ W PIĄTEKXD. W TYM CZASIE ZAPRASZAM TUTAJ NA JUTRZEJSZY OS ODE MNIE;3.
~Vanill

3 komentarze:

  1. KURDE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dlaczego tu jest tak mało komków !!!! To jest wspaniały Blog i wgl......
    A co do rozdziału to jest Boski, cudowny, śliczny.... ( długo by tak wymieniać)
    Vanill wiem, że zasługujesz na dużo, dużo komków... Wymyślę coś zobaczysz :)

    Kocham Gaja :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze jedno ! pantera mmmmm... rozpływam sie ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wkurza mnie to, że Logan powiedział, że oni są razem. Nie wiem czemu, ale ten gościu od razu jakoś mi się nie spodobał. Kto nie lubi , jak fanki wrzeszczą i piszczą na twój widok ? Mi tam się to by podobało, a ten przygłup ...
    W ogóle to Annabel - panda mnie wzruszyła. To przecież nie jej wina, że się zakochała. No nie ? Dlatego od dziś jestem największą fanką paringu Annabel i Patrick, a największą antyfanką paringu Logana i Liv. -.-
    Idę czytać next ! ♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Przyjmuję pochwały jak i konstruktywną krytykę, dzięki, której mogę poprawić się w pisaniu:)