wtorek, 4 marca 2014

ROZDZIAŁ V~ Zakochana?


Czasami miłość wiedzie w otchłań nas samych, a co gorsza ludzi, których kochamy.

                                              *LOGAN*
Nie widział Liv od dobrej godziny. Miał zamiar ją znaleźć, ale nie był pewien czy kiedykolwiek to nastąpi. Nie było jej przy wieży Eiffla, nad Sekwaną, w jej ukochanym parku, a nawet u Angeliki czy Sierry. Bardzo go to denerwowało. Chciał z nią pobyć, porozmawiać. Wiedział, że nie jest mu obojętna i chciał wiedzieć co ona o nim sądzi.
- Logan!- Usłyszał krzyk swojego menadżera.
- Co?- warknął obrzucając mężczyznę chłodnym spojrzeniem.
- Trzymaj! Masz tutaj grafik wywiadów i spotkań na cały tydzień, odnośnie drugiego sezonu 'Bądź, marz, wierz'. Kilka z nich masz udzielić z Liv- odpowiedział wciskając swojemu klientowi w rękę zielony kalendarz. 
- Kiedy mam pierwszy?- zapytał.
- Yyy... Jutro o dziesiątej- odpowiedział menadżer sprawdzając coś w swoim smartphonie.
- Idzie na żywo?- dopytywał. 
- Tak, więc przygotuj sobie jakieś tekściki, próbne odpowiedzi czy coś- bylebyś dobrze wypadł.
- Oczywiście. Coś jeszcze, Vincent?
Menadżer spojrzał jeszcze raz w ekran swojego telefonu.
- Chyba nie. A właśnie! Widziałeś Liv?
- Stary, szukam jej dobrą godzinę.
- Nie myślałeś, żeby do niej zadzwonić?
- Nie odbiera- warknął w odpowiedzi.
- Coś widzę, że nie jesteś dzisiaj w nastroju. 
- Co ty nie powiesz.
Vincent wywrócił oczami. Doskonale wiedział, że jeżeli Logan nie jest w humorze to przez rozwaloną fryzurę, zepsuty samochód, wkurzających, a nawet czasem obłąkanych, fanów bądź przez nieudany dzień na planie zdjęciowym do serialu czy filmu. Tym razem chodziło o coś więcej. Gwiazdor wyglądał wspaniale, jego lamborghini działało nadzwyczaj gładko, fani dzisiaj mieli cichy dzień, a sesja zdjęciowa poszła nadzwyczaj znakomicie.
- Powiesz o co chodzi?- spytał siadając na krzesło.
- A czy mi o coś chodzi?- odparł wymijająco Logan.
Wiedział, że gdy Vincent chce się czegoś dowiedzieć, to się dowie. Nieważne ile mu to zajmie czasu oraz ile będzie sił to kosztować- dowie się.
- Owszem, chodzi ci. Jesteś dzisiaj nadzwyczaj nie w humorze, a dzień jest wręcz idealny. Powiedz, chodzi o Liv?
Logan przeszył menadżera wzrokiem. Czuł się tak jakby mężczyzna wiedział o nim wszystko, przewidział każdy jego ruch. 
- Nie- odparł akcentując każdą literę- dlaczego miałoby o nią chodzić?
Vincent spojrzał wymownie w sufit i pokręcił głową jakby mówił ,,I co ja mam zrobić z tym człowiekiem?". 
- Widziałem waszą scenkę, jak się na ciebie dzisiaj przewróciła. Po prostu tak nagle odpłynąłeś- wyjaśnił.
- To moja przyjaciółka i dlatego nie chcę, żeby upadła, tak? Czy to takie dziwne?
- No nie. Ale przecież szukasz ją już godzinę- zauważył menadżer.
Loganem miotało od środka. Nie lubił kiedy stawiano go w niezręcznej sytuacji, a ta na pewno nią była.
- Nie przesadzaj- wycedził w końcu.- Jesteśmy p-r-z-y-j-a-c-i-ó-ł-m-i- dodał kiedy już się uspokoił.
- Jasne- westchnął Vincent.- Idę już. Muszę znaleźć Liv.
- Właściwie, dlaczego jej szukasz?- spytał gwiazdor.
- Claudia, jej asystentka i menadżerka, zachorowała i muszę teraz przekazać jej ten grafik- wyjaśnił pokazując klientowi różowy kalendarzyk wręcz przesiąknięty perfumami od Dolce&Gabbana.
- Idę z tobą- oświadczył Logan.
- Jak chcesz.- Menadżer wzruszył ramionami, po czym poderwał się z fotela i ruszył w stronę wyjścia.
Klient podążył za nim. Co jak co, ale musiał porozmawiać z Liv.
- Dobra, najpierw do niej zadzwoń, ode mnie nie odbierze- zarządził Vincent.
Gwiazdor burknął coś w odpowiedzi, ale wybrał numer dziewczyny.
Jeden sygnał, drugi sygnał, trzeci sygnał, czwarty sygnał, piąty sygnał... Zaczynał wątpić, że odbierze.
- Halo?- Usłyszał jej zaspany głos, który wyzwolił w nim uczucie euforii.
- Cześć Livi, gdzie jesteś?
- W domu. A gdzie mam być?- zaśmiała się.
- Za dziesięć minut wpadniemy do ciebie z Vincentem.
- Po co?- zdziwiła się.
- Dostaniesz grafik na przyszły tydzień od Claudii. Wiesz, choroba- wyjaśnił.
- Jasne, jasne. Czekam na was- odparła słodkim głosem, a w słuchawce dało się słyszeć pikanie, co świadczyło o przerwaniu połączenia.
- Jest w domu- oznajmił Logan wsuwając telefon do kieszeni- i czeka na nas- dodał.
Menadżer pokiwał głową, a następnie rzucił klientowi kluczyki od Lamborghini.
- Prowadzisz- rozkazał.
Gwiazdor wywrócił wymownie oczami, ale posłusznie usiadł za kierownicą samochodu.
,, Kierunek- dom Liv" pomyślał, po czym przekręcił kluczyk w stacyjce.
*LIV*
- Wiesz, nie chcę być niegrzeczna, ale muszę już iść- powiedziała Annabel.
Liliana uśmiechnęła się w odpowiedzi.
- Idź. Spotkajmy się jutro o 15 u mnie w domu. Zaprowadzę cię do prześlicznego miejsca- oświadczyła gwiazda.
W odpowiedzi fanka tylko się uśmiechnęła, po czym wyszła z pokoju idolki.
Liv od razu uśmiech zszedł z twarzy. W pośpiechu poukładała wszystko w pokoju i poprawiła włosy.
Nagle usłyszała dzwonek do drzwi.
- Helguniu, otwórz!- zawołała i już po chwili słyszała pukanie.
- Livi?- zapytał niepewnym głosem Logan.
- Otwarte- odpowiedziała.
Drzwi uchyliły się i zajrzał przez nie osiemnastolatek.
- Grafik.- Rzucił do niej mały, różowy kalendarzyk.- I jutro, dziesiąta, wywiad- oznajmił.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
- Dzięki, Roney- mruknęła.
- Proszę, Johnson- prychnął chłopak.- Jak chcesz to przećwiczymy ten wywiad- powiedział, po czym od razu skarcił się w duchu.
,, Serio? Tylko na tyle cię stać?'' pomyślał.
- Chętnie- zgodziła się Liv.
- Dobra, pierwsze pytanie.- Logan zatrzepotał rzęsami i przybrał fałszywy uśmiech.- Kochanie, może opowiesz o tym jak zaczęła się twoja przygoda z serialem?- zapytał przesłodzonym głosem reporterki.
- Coś tam już wtedy znaczyłam, miałam za sobą wiele ról, choć większość z nich stanowiły epizodziki, ale jeszcze nigdy nie grałam w wielkim hicie. Także od razu zgodziłam się, kiedy usłyszałam od taty, że szukają młodej piętnasto-szesnastolatki, która ma już jakieś doświadczenie i wcieli się w rolę Alice. Przyszłam na casting, coś tam zaśpiewałam, coś zagrałam, odpowiedziałam na kilka pytań i po dwóch miesiącach usłyszałam, że dostałam tę rolę. Nie sądziłam, że ten serial odniesie taki sukces- opowiadała.
Logan patrzył się na nią jak zauroczony, sądziła jednak, że to część przygotowań.
- Powiedz, co czułaś gdy dowiedziałaś się, że masz się całować na planie?- zapytał.
- Byłam zdziwiona. No cóż, całować się z nowo poznanym chłopakiem jest trochę niezręczne. Dlatego starałam się nawiązać ze wszystkimi dobre kontakty.
- To wspaniale złotko.- Logan po raz kolejny zatrzepotał rzęsami.- Jesteś najwspanialszą aktorką jaką poznałam. Masz taką historię... Czy mogę cię przytulić?
Liv skinęła głową i objęła swojego przyjaciela alias dziennikarka.
- Dobrze, bo tusz mi się rozmaże.- Chłopak odsunął się od przyjaciółki machając sobie ręką przed twarzą.- Proszę państwa, to był wywiad ze znaną wam Lilianą Johnson, inaczej wspaniałą Liv Johnson! I cięcie! Dziękuję, Livi. Byłaś naprawdę wspaniała. Kocham twoją grę aktorską, twoją rolę i ciebie całą.
- Yyy... Logan, skończyliśmy, dziękuję.
Osiemnastolatek odsunął się od gwiazdy.
- No co? Chcę cię przygotować na ten wywiad.- Wzruszył ramionami.
- Dziękuję, ale to będzie kolejny jaki udzielę u tej Carmel.
- Ta... Ale pamiętaj, że cię ostrzegałem.- Logan pogroził Liv palcem.
Dziewczyna się zaśmiała.
- Oczywiście. Dziękuję- wyszeptała przytulając przyjaciela. Ogarnęło ją dziwne uczucie błogości. Czuła jak motylki zaczynają chichotać w jej brzuchu, a w umyśle roi się od różnych myśli, które pojawiały się szybko i znikały jeszcze szybciej. Za to serce wybijało tylko jedno imię: ,,Logan".
Czyżby się zakochała? Nie... To zdecydowanie nie to. Może ma gorączkę? Albo źle się czuje? A może się jej tylko wydaje? Tak, to na pewno jedna z tych opcji. Na sto procent się nie zakochała.
- Drobiazg.- Logan odsunął się od Liv.- Pamiętaj jutro, dziesiąta. Cześć!
Chłopak pomachał przyjaciółce i opuścił jej pokój.
A ona?
Ona chwyciła do ręki kawałek papieru oraz niebieski długopis.
List 213, Paryż, 19. 06. 2014r
Kochana mamo!
 Nie zdajesz sobie pewnie sprawy, z tego, że ja ogromnie za Tobą tęsknię. Właściwie to nie ma się czemu dziwić. Nie ma Ciebie już prawie dziesięć lat. Bardzo chciałabym się z Tobą spotkać, porozmawiać, przytulić Cię... Zwłaszcza, iż moje życie stało się bardziej zagmatwane niż zwykle.
 Ostatnio zdałam sobie sprawę, że to przeze mnie Ciebie niema. Żałuję, bardzo żałuję, iż dowiedziałam się o tym tak późno. Gdybym tylko wiedziała wcześniej na pewno nic złego, by ci się nie przytrafiło! Wybacz mi mamusiu, proszę. Teraz jednak chodzi o coś innego. 'Bądź, marz, wierz' osiąga największe szczyty oglądalności. Nie wiem czy to dla mnie nie za dużo. No, może dam radę. Ale przecież to nie to chciałam robić. Ty o tym wiesz- tata nie, lecz nigdy nie chciałam zostać aktorką. Zawsze chciałam być piosenkarką albo genetyczką. Jednak tym razem będę posłuszna tacie. W końcu on również mnie kocha. Ale nie o to mi chodzi! Stała się właśnie dziwna rzecz. Poczułam śmieszne ciepło podczas mojej rozmowy z Loganem. Czy to możliwe, że się zakochałam? Nie, raczej nie. Lecz i tak żałuję, iż nie możesz mi mamusiu doradzić. Na pewno byłoby mi lżej.
 Szkoda, że spotkamy się dopiero za kilkadziesiąt (?) lat. Bardzo mi smutno, ale przecież ty zawsze jesteś blisko mnie, choć nie będę mogła Cię fizycznie poczuć. Zawsze mnie wspierasz duchowo i wiem, iż wszystkie moje sukcesy zawdzięczam Tobie, mamo. Dziękuję za każdy moment, w którym byłaś przy mnie. Kocham Ciebie mamusiu.
Twoja Liliana
****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****
I jest tak jak obiecałam:D. Mam nadzieję, że się Wam choć trochę podoba, bo mi nawet, nawet;).
Mam nadzieję, że przeczytaliście notkę poniżej, bo jest naprawdę ważna. Wiecie, ten test jest dla mnie naprawdę ważny, ale jeszcze ważniejsze są te rzeczy, które muszę zrobić teraz.
Dobrze, nie mam dla Was dużo wiadomości dzisiaj, naprawdę. WybaczciexD. 
To tyle na dzisiaj, buziaczki:*.
ROZDZIAŁ VI POJAWI SIĘ NIE WIEM KIEDYXD
~Vanill

2 komentarze:

  1. BOSKI ,CUDOWNY I W OGÓLE ! Jak widzisz zabrakło mi już słów xD
    Kocham twoją grę aktorską, twoją rolę i ciebie całą. - Matko, ona nie skumała że on się w niej kocha?! I ona też ma się w nim zakochać!! Haha, ja i moje emocje ...
    Ten list do mamy wzruszający. Spotkają się, czy nie? Matko, nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:*. Twoje komentarze naprawdę dużo dla mnie znaczą i dają takiego powera do pisania:*.
      Jeszcze raz dziękuję<3.
      ~Vanill

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Przyjmuję pochwały jak i konstruktywną krytykę, dzięki, której mogę poprawić się w pisaniu:)