piątek, 6 czerwca 2014

ROZDZIAŁ XX~ Bolesna prawda.

Z dedykacją dla każdego, kto kiedykolwiek opublikował tu komentarz, czy chociaż wszedł na mojego skromnego bloga.. To wiele dla mnie wiele znaczy:).
PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!
Zaw­sze jest ktoś za kim będziemy tęsknić.
*ANNABEL*
Trzasnęły drzwiczki samochodu. Powoli podeszła do drzwi dawnego bunkru i kopnęła w nie. Niestety, nie była Jackie Chanem, więc stalowe odrzwia nawet nie drgnęły. Zaklęła pod nosem, przeklinając wszystkie drzwi, terrorystów i chorą wyobraźnię Christie, która stworzyła coś takiego. 
 - Annabel, odsuń się. - Logan delikatnie odsunął ją od wejścia do bunkru, po czym naparł na drzwi z całą siłą. 
 Dziewczyna patrzyła z fascynacją na jego upór widoczny na twarzy chłopaka oraz napięte mięśnie, które stopniowo się rozkurczały. W końcu dało się słychać głuchy dźwięk, a drzwi leniwie odsunęły się do środka tworząc jedyne wejście do podziemnego świata. Szpara była na tyle szeroka, by przecisnął się przez nią Logan, ale ani trochę szersza. Annabel przeklęła w myślach - już po raz kolejny - swoją nową pudrową bluzkę, którą zdecydowała się ubrać, a następnie prześliznęła się przez uchylone wrota do bunkru. Już po chwili stał obok niej chłopak, podtrzymując ją.
 - Miejmy nadzieję, że masz jeszcze trochę siły, bo jeżeli w tym tunelu będą jakieś szczury, będziesz musiał mnie nieść - powiedziała i dziarsko ruszyła w dalszą wędrówkę. 
 Po około pół godzinie marszu, doszli do części, w której mógł ktoś mieszkać. Tunel, z błotnistego, zmienił się w betonowy, a dookoła nich było mnóstwo graffiti. Nagle zauważyli dwie niespotykane w takich miejscach rzeczy: korytarz po prawej prowadzący do masywnych dębowych drzwi oraz uchylone normalne drzwi po lewej.
 - Chodźmy razem. Najpierw w lewo, potem w prawo - zakomenderowała Annabel, skręcając w stronę uchylonych drzwi. 
 Już po chwili przekroczyła je i zamarła. Nie zauważyła nawet, że Logan za nią nie poszedł. Jej oczom ukazało się ciało Liv z raną postrzałową w brzuchu. Wokół było mnóstwo krwi, lecz na twarzy przyjaciółki malował się błogi uśmiech; zupełnie, jakby umieranie przynosiło jej ulgę. 
 Annabel nie musiała iść dalej. Wiedziała już, że Patrick podzielił ten sam los. Teraz trzeba było uciekać. Ale jej umysł niczego nie przetwarzał. Zarejestrowała tylko mnóstwo koloru bordowego i odór gnijącego ciała.
 - Ann - z otępienia wyrwał ją głos Logana - musisz to zobaczyć!
 Z trudem odwróciła szklane oczy od zwłok przyjaciółki, po czym wyszła z tunelu. Kiedy zamknęła za sobą drzwi, opadła na kolana i wybuchła gwałtownym płaczem. Nie wiedziała jak długo łkała. Widziała tylko jej chłopaka, klękającego obok niej, obejmującego ją ramieniem i starającego się powstrzymać łzy.
 Wszystko zlało się w pustkę. Nie było już nic. Jej życie będzie teraz bezdenną czeluścią. Straciła siostrę i brata. Ma tylko ukochanego. To nie życie. To cień życia. Coś, co następuje po śmierci bliskiej osoby.
 - Ann, musimy kogoś o tym zawiadomić. Ale najpierw, musisz to zobaczyć.
 Wstała i, nadal płacząc, chwyciła od Logana jakąś wymiętą notatkę.
 
ANNABEL I LIV - ZNACZENIE.
Liv - prawnuczka Poirota. Można się na niej zemścić. Ufna, miła, sławna. WAŻNA!
Annabel - potomkini Leonarda da Vinci (?) Alberta Einsteina. Mądra, nie zagraża nikomu, nie ma o sobie pojęcia. NIEWAŻNA!

 - Cco? - wydukała Annabel. - Jak to możliwe? - zdziwiła się.
 Logan objął ją ramieniem.
 - Świat ma wiele tajemnic. Ale widziałaś, jak skończyła Liv. Nie możesz dopuścić, żeby i o tobie się dowiedzieli. Żyj tak, jak żyłaś do tej pory. A teraz wracajmy. Musimy zawiadomić kilka osób o tej tragicznej śmierci.
 
*LOGAN*
Był to dla mnie szok. Wiem jednak, że śmierć moich przyjaciół nie może pójść na marne. Obydwoje umarli w słusznej sprawie. Teraz trzeba dopilnować, żeby nikt nie podzielił ich losu. Jedynym wyjściem będzie założenie tajnej organizacji, która będzie szukać i ochraniać potomków ważnych osobistości. Myślałem o jakiejś prostej nazwie. Coś jak NATO. 
 Dlatego też, mam zaszczyt powitać państwa w Organizacji Chroniącej Nadludzi - w skrócie OCN. Proszę, jeżeli odczytasz tą wiadomość - zgłoś się. Jesteś jak my.
Przewodniczący, 
Logan Rooney.
****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****ღ****
Ostatni rozdział. Dobrze, będzie jeszcze epilog, ale podsumowanie zrobię tutaj. 
Ogromnie dziękuję Tinie [leonetta-para-siempre.blogspot.com] która regularnie czyta i komentuje moje wypociny. Mam nadzieję, że w drugim opowiadaniu, również będę mogła na Ciebie liczyć:*.
Dziękuję też każdej innej osobie, która, chociaż przez przypadek, przynajmniej raz weszła na tego bloga. DZIĘKUJĘ! To dzięki Wam mam ponad 5000 odsłon!!!
Chcę zauważyć, że na mojego bloga weszły dokładnie 5103 osoby, w takich krajach jak:
Polska (dziękuję), Stany Zjednoczone (thank you), Niemcy (danke), Rosja (спасибо), Irlandia (thank you), Serbia (хвала), Ukraina (спасибі), Włochy (grazie), Holandia (dank u), Finlandia (kiitos) i Singapur (thank you). 
Poza tym - uzyskałam 55 komentarzy! Ogromnie dziękuję:3:***.
Ze statystyk wychodzi również, że najchętniej czytacie rozdział X:).
Dziękuję, naprawdę dziękuję za wszystko:*. Osobiście uzyskałam również bardzo dużo, ponieważ trochę bardziej uwierzyłam w swoje zdolności pisarskie i napisałam książkę.

Okej, teraz czysto informacyjnie. Epilog pojawi się może nawet dzisiaj, a nowe opowiadanie... Hmm... Za chwilę notka odnośnie tego. To tyle. 
Hej!:*
~Vanill

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Przyjmuję pochwały jak i konstruktywną krytykę, dzięki, której mogę poprawić się w pisaniu:)